09/07/2018

Mam 27 lat i nic nie muszę

Pomyślałam sobie, że mój przeciągający się niebyt na blogu odczaruję postem z kategorii lekkich i przyjemnych, czyli czymś w rodzaju „27 lekcji, które odrobiłam na przestrzeni ostatnich 27 lat”. Plan zacny, ale poszedł w las, bo zanim zaczęłam te swoje lekcje skrupulatnie w notatniczku spisywać, oświeciło mnie, że jest tylko jedna prawda, którą w wieku 27 lat mam ochotę się z wami podzielić.
Nikomu nic udowadniać nie muszę.
Nawet (a może przede wszystkim) sobie.