Wszyscy znamy złotą zasadę obsługi klienta: klient ma zawsze rację, nawet jeśli jej nie ma. I wszystko fajnie dopóki sam jesteś klientem. Patrzysz na to trochę inaczej, gdy samemu przychodzi ci stać za tą kasą / siedzieć za biurkiem. Klient nasz Pan! I zmora.
Jak wszystkim wiadomo, pracując z ludźmi automatycznie narażamy się na obcowanie z debilizmem: tak było, jest i zawsze już będzie. Taka zależność: gdzie człowiek tam i debilizm. Pracuję w obsłudze klienta od prawie dwóch lat (ponad rok w hostelu, i niebawem będzie pół roku w coffee shopie) i powiem wam jedno: bardziej od tego szerzącego się w gatunku ludzkim debilizmu, wkurwia mnie jednak wszechobecne chamstwo. Które w zachowaniach przy kasie / recepcji jest na tyle częste, że można je sobie podzielić na kategorie. I jestem prawie pewna, że każdy, kto pracuje (bądź pracował) w podobnej działce (czy to w banku, sklepie, restauracji, hostelu czy na help desku), znajdzie w opisanych przeze mnie typach również swoich rozmówców.
Oto cztery typy klientów, których zachowanie odrzuca mnie na kilometr.