27/12/2012
To gdzie składasz na magisterkę?
20/12/2012
Niedowartościowani
14/12/2012
2012: zimowe spacery
11/12/2012
My week
Studiowanie. Trzeci rok. Praca licencjacka. Sześć egzaminów. Nauka.
I dwa koncerty niezawodnie rozświetlające poszarzałe niebo (jeden wspomnieniami, drugi ekscytująco-nerwowym oczekiwaniem).
Cały weekend muszę sobie przypominać, że czytam lektury nie dla wykładowcy, ale dla siebie. Kupkę z przygotowanymi materiałami do naskrobania pierwszego rozdziału przesuwam z miejsca na miejsce. Wypociłam trzy strony. Dlaczego nikt mi nigdy nie powiedział, że parafrazowanie cudzych słów to najgorsza forma pisania jaką ktokolwiek, kiedykolwiek wymyślił? Złoszczę się. Tydzień przerwy. Wypociłam następne dwie. Brainwashing nadgryziony, ale za to Orwell siedzi w kącie i płacze gorzko, że go zaniedbuję. Czas ucieka, zegar tyka, stres mi się włącza. Robię sobie herbatę. Planuję nowe dziwolągi na brudnych resztkach moich żółtych ścian. Oglądam nie to, co trzeba. Piszę, ale nie to co trzeba. Włączam się w dyskusje, w których mnie w ogóle nie chcą. Ignoruję zmieniające się cyfry na komputerowym zegarze. A w nocy zasnąć nie mogę, bo zżera mnie wewnętrzny stres i wyrzuty sumienia, że czas zmarnowałam i wciąż niewiele napisałam. Nienawidzę deadline’ów.
07/12/2012
Pokłosie
03/12/2012
Bezinteresowność
29/11/2012
Muse in Poland
25/11/2012
I've lived my dream
19/11/2012
FREAK OUT!
12/11/2012
Tylko ludzie
09/11/2012
ZDJ: Jewish Girl
02/11/2012
2012: płonące znicze
31/10/2012
Laugh at myself
24/10/2012
Don't let the magic leave us!
21/10/2012
Pride and Prejudice
07/10/2012
Always a tie
14/09/2012
Życiowe paradoksy
11/09/2012
08/09/2012
Eska rock
07/09/2012
Niemili ludzie
03/09/2012
Pocahontas
30/08/2012
Śmiechu warte
26/08/2012
2012: zapach gór
18/08/2012
Polski Biegun Ciepła!
08/08/2012
2012: creativity outside!
29/07/2012
15/07/2012
Kac osobisty
08/07/2012
Chcieć to móc?
22/06/2012
Pamiętnikowanie
18/06/2012
And I'm full of joy!
11/06/2012
Idealny Facet Dla Mojej Dziewczyny
04/06/2012
ZDJ: Angels to Fly
A na zdjęciach widnieje strych tarnowskiej kamienicy należącej do mojej rodziny, gdzie panował potworny zaduch, smród i syf. Krótko mówiąc: była to jedna z najbardziej ekspresowych i hardecore’owych sesji, jakie miałam okazję robić. Za wiernych towarzyszy naszych wysiłków robiły dwa gołębie trupy. Creepy!
25/05/2012
Recovery
23/05/2012
Drag behind
11/05/2012
Leżakowanie
09/05/2012
ZDJ: New York City
W gruncie rzeczy to dosyć zabawne, bo lecąc do Stanów, Nowy Jork niewiele dla mnie znaczył. Owszem - jedno z największych i najpopularniejszych miast świata – to wie każdy. Każdy też kojarzy skądinąd obrazki podobne do tych poniższych. Ale nie każdy już wie, co to znaczy doświadczyć Nowego Jorku. I przywieźć do domu własne obrazki.