06/05/2012

Boli

Gdy odmawiasz sobie przyjemności przez ponad rok, a to wciąż jest za mało.
Gdy planujesz coś uporczywie i dokładnie, a koniec końców plany i tak się sypią.
Gdy obiecujesz sobie coś, czego i tak nigdy nie umiesz dotrzymać.
Gdy idziesz na rower i rozwalasz sobie nogę w ciulowym miejscu.
Gdy chcesz w końcu się ogarnąć, a to cholerstwo wciąż piecze, boli i wkurwia.
Gdy obiecujesz sobie, że zrobisz coś konstruktywnego, a leżysz na łóżku gapiąc się w sufit. 
Gdy tak cholernie się starasz, a to i tak nie wychodzi.
Gdy tak bardzo chcesz się przytulić, a nie masz do kogo.
Gdy próbujesz przekonać samą siebie, że za bardzo przeżywasz.
Gdy tak bardzo chcesz się wykazać, a złośliwość rzeczy martwych Ci to uniemożliwia.
Gdy tak bardzo chcesz coś zmienić, a mimo to, stoisz w miejscu.
Gdy tak bardzo cenisz odwagę u innych, a sam pozostajesz tchórzem.
Audentes fortuna iuvat, powiadał Wergiliusz. 
Happy crying, humany-wumany