31/05/2014

2014: kadry majowe

Majowe kadry (to już chyba taka comiesięczna tradycja...).
Pozuje (poza Tarnowem i Krakowem): Madzia z Olą, Leon z ciachem, Kamila (ze mną w tle), Włóczykij Karolina i Ania.
Wiosennych uśmiechów byłoby więcej, gdyby pogoda była mniej kapryśna.
  


29/05/2014

O opowiadaniu zdjęciami

Ostatnio, dzięki uprzejmości Pani dyrektor Tarnowskiego BWA, dostałam, nie tylko piękny ale i bardzo inspirujący do fotografowania, prezent:


Poza oczywistym (tj. obsesyjnym fotografowaniem wiosny), cytat z torby zainspirował mnie do dwóch innych rzeczy: rozważań na temat fotografowania oraz zgłębienia mojej - do niedawna nieistniejącej - wiedzy na temat Zofii Rydet. Przy czym jedno ściśle łączy się z drugim.

18/05/2014

Being lost

Tak fajnie byłoby zawsze wiedzieć co chce się w życiu robić, być takim super ogarniętym już od samego początku – usłyszałam pewnego słonecznego popołudnia.
W pierwszym odruchu chciałam przytaknąć: bardziej z przyzwyczajenia, niż poczucia słuszności postawionej tezy. Ale nim poddałam się impulsowi, dotarło do mnie, że się z tym kompletnie nie zgadzam. Ogarniętym? A czy miano ogarniętego, nie wymaga przypadkiem wcześniejszego nabrojenia – żeby w ogóle było co ogarniać? Bycie pewnym gdzie się zawodowo wyląduje już w podstawówce pod moją definicję ogarnięcia bynajmniej nie podpada. Robienie dziesięciu tysięcy fakultetów i poświęcanie całego swojego życia – nie tylko towarzyskiego – dla kariery naukowej, jakoś też się z nią dziwnie mija.  
Tak więc właśnie może wcale niefajnie.
Dlaczego? Bo to super ogarnięcie już od samego początku z miejsca wyklucza błądzenie. A że jestem świeżo upieczoną fanką niewiadomej, toteż zawzięcie oponuję.

15/05/2014

ZDJ: happily raining

Moje niezmierzone szczęście na ciemnej ruczajowej ulicy zamknięte w deszczu uderzającym o czerwony parasol, butach brawurowo rozchlapujących kałuże, piwie przyjemnie szumiącym w głowie, mokrym chodniku odbijającym żółte światło latarni, głośnych dźwiękach rozbrzmiewającego w uszach i rezonującego w mózgu Map of problematique, rozkosznej gęsiej skórce na rękach pod nową kurtką przeciwdeszczową i sercu rwącym się do tego niezwykłego, nieistniejącego, metafizycznego, skrytego gdzieś między tymi bzdurnymi wierszami.
Całą przestrzeń wypełnia tylko to nieracjonalne uczucie. 
I, ojejku, znowu szybuję nad chodnikami.


04/05/2014

28 Tarnowska Nagroda Filmowa (II)

Część druga. (część pierwsza: tu)

Patrząc z perspektywy na wszystkie konkursowe projekcje, przyznaję, że w tym roku mniejsza była rozbieżność między filmami: choć bardzo różne tematycznie, wszystkie trzymały pewien poziom, czego o filmach z zeszłego roku bym nie powiedziała. Z drugiej jednak strony, w tym roku zabrakło filmu, który bezdyskusyjnie podbiłby moje serce (jak zrobiła to rok temu Dziewczyna z Szafy, a jeszcze kilka lat wstecz Ogród Luizy).


Papusza zdobyła zarówno główną statuetkę, jak i wyróżnienie z rąk jury młodzieżowego (co mnie zawiodło: po młodzieżowym się tego nie spodziewałam), a Nagrodę Publiczności (zgodnie z moimi przewidywaniami) zgarnęło Chce się żyć.

02/05/2014

28 Tarnowska Nagroda Filmowa (I)

Część pierwsza.

Wróciłam na tygodniowe wakacje do Tarnowa, żeby, jak już co roku, łyknąć trochę nowej, polskiej kinematografii w naszym niewielkim kinie.


Rok temu opisałam tylko te filmy, które uznałam za warte polecenia; w tym roku uznałam za stosowne ocenić i skomentować wszystkie projekcje konkursowe, posługując się pięciostopniową skalą z kuponów losowych Nagrody Publiczności (słaby, przeciętny, dobry, bardzo dobry, rewelacyjny). Oczywiście wszystkie opinie są subiektywne.