25/05/2012

Recovery

W ramach rozluźnienia i marnowania cennego czasu, który powinnam poświęcić na naukę, obejrzałam sobie najnowszy walentynkowy romans – The Vow.


Pamiętam, że już sam zimowy zwiastun zachęcił mnie do sięgnięcia po ten film - uwielbiam motyw utraty wspomnień i pamięci na równi z motywem zaburzeń i chorób psychicznych. Nie spodziewałam się cudów, bo koniec końców na plakacie wyraźnie dają do zrozumienia, że to film, na który z założenia idą dzikie tłumy zakochanych par. Generalnie nie zawiodłam się – jak na walentynkowy romans, film jest dobry – słodki, z ładnym przesłaniem, o miłości, która przetrwa wszystko. Przyjemnie się ogląda, choć trudno nie prychnąć z pobłażaniem na widok kolejnego na zabój zakochanego, nierealnego faceta. Bo nie wiem jak inni, ale w moim otoczeniu tacy naprawdę nie istnieją.

23/05/2012

Drag behind

Dzisiaj egoistyczna hipokrytka Ania moralizuje innych (a przy okazji i siebie).
Stąpam sobie po korytarzach mojej pseudo-uczelni i staram się ogarnąć, dlaczego ludzie są tak ograniczeni. Co jest złego w oczywistym fakcie, że każdy ma swoje indywidualne tempo, indywidualne potrzeby, predyspozycje i umiejętności? Dlaczego przejście nad tym do porządku dziennego jest dla niektórych niemożliwe? O co chodzi? Czy na tym porąbanym świecie, w tym porąbanym kraju już naprawdę nikt nie potrafi skupić się na swoich własnych interesach? Skąd się bierze ta niepohamowana zawiść?

11/05/2012

Leżakowanie

Leżenie w łóżku naprawdę potrafi człowieka wynudzić. Z tych nudów wróciłam do picia mleka z kawą i trzema łyżeczkami cukru – bardzo mądrze. I przeglądam całe gigabajty starych zdjęć. Zamiast się uczyć, rzecz jasna. Albo chociaż filmy nadganiać.
Apropos! Posiadanie konta na filmwebie rujnuje moje życie. Mam więcej filmów do oglądnięcia niż tych już oglądniętych. Rutynowe przeglądanie galerii zdjęć poszczególnych produkcji, czy aktorów zawsze kończy się wyłapaniem kolejnej znajomej twarzy i dodaniem trzech następnych tytułów do listy „MUST SEE”, a „kinowe” okienko w kokpicie nieustannie namawia mnie na wydanie miesięcznych oszczędności. Horror!
A na oglądnie czasu nie mam. Chęciami jakoś też niespecjalnie dysponuję, a jak już mnie najdzie (a zazwyczaj nachodzi wtedy, gdy absolutnie nie powinnam marnować czasu), to nigdy nie wiem za co się wziąć najpierw. Nawet to przymusowe leżenie w łóżku nie zaowocowało żadnym konkretnym wzbogaceniem mojej listy „obejrzanych” – pomijając fakt, że połknęłam wszystkie cztery sezony Secret Diary Of A Call Girl, ale to się przecież nie liczy. Brytyjskie seriale są jak narkotyki – jak już zaczniesz to nie spoczniesz póki nie skończysz. A potem i tak masz ochotę do tego wracać. Bo mają w sobie coś, czego Amerykańskim produkcjom (z mojego punktu widzenia) brakuje. Ale może to tylko moje odczucie. Tak czy siak, obsesyjnych nałogów staram się nie mylić z filmowymi doznaniami. 

09/05/2012

ZDJ: New York City

Zebrało mi się na wspomnienia, więc odgrzewam bardzo stare kotlety zdjęciowe. 

W gruncie rzeczy to dosyć zabawne, bo lecąc do Stanów, Nowy Jork niewiele dla mnie znaczył. Owszem - jedno z największych i najpopularniejszych miast świata – to wie każdy. Każdy też kojarzy skądinąd obrazki podobne do tych poniższych. Ale nie każdy już wie, co to znaczy doświadczyć Nowego Jorku. I przywieźć do domu własne obrazki.

06/05/2012

Boli

Gdy odmawiasz sobie przyjemności przez ponad rok, a to wciąż jest za mało.
Gdy planujesz coś uporczywie i dokładnie, a koniec końców plany i tak się sypią.
Gdy obiecujesz sobie coś, czego i tak nigdy nie umiesz dotrzymać.
Gdy idziesz na rower i rozwalasz sobie nogę w ciulowym miejscu.
Gdy chcesz w końcu się ogarnąć, a to cholerstwo wciąż piecze, boli i wkurwia.
Gdy obiecujesz sobie, że zrobisz coś konstruktywnego, a leżysz na łóżku gapiąc się w sufit. 
Gdy tak cholernie się starasz, a to i tak nie wychodzi.
Gdy tak bardzo chcesz się przytulić, a nie masz do kogo.
Gdy próbujesz przekonać samą siebie, że za bardzo przeżywasz.
Gdy tak bardzo chcesz się wykazać, a złośliwość rzeczy martwych Ci to uniemożliwia.
Gdy tak bardzo chcesz coś zmienić, a mimo to, stoisz w miejscu.
Gdy tak bardzo cenisz odwagę u innych, a sam pozostajesz tchórzem.
Audentes fortuna iuvat, powiadał Wergiliusz. 
Happy crying, humany-wumany

02/05/2012

26 Nagroda Filmowa

Dwudziestą szóstą Tarnowską Nagrodę Filmową, tak samo jak nagrodę publiczności, zgarnęła Róża
Jury Młodzieżowe za najlepszy film uznało Lęk wysokości.