05/10/2013

Inaczej

Rzuciło mnie na głębokie wody po miesiącu pełnym nędzy, żalu i rozpaczy.
Wreszcie, nareszcie, w końcu!
Woda zimna, prądy trochę nieokiełznane, a i fale odrobinę za wysokie. Ale trzepię tymi rękami i wierzgam zawzięcie nogami, rozpaczliwie łapiąc powietrze w płuca i gorliwie licząc na to, że wkrótce ujrzę na horyzoncie ląd. Albo chociaż nauczę się dobrze pływać.
Wciąż nie jestem pewna czy tego chcę, ale tego mi właśnie trzeba.