23/11/2019

You are my Muse

Trochę z opóźnieniem, ale przedzieram się przez depresję po-koncertową. Przecież widziałaś to samo show 6 razy, jak ci się nie znudziło? Pytają nieświadomi nałogowych realiów znajomi – zdecydowanie wolę tych, którzy na moje plany zakupu nowego komputera śmieją mi się w twarz, bo przecież zanim cokolwiek odłożę, Muse pewnie znowu coś ogłosi, he he. Wiecie, moja nowa znajoma z Australii też wyjeżdżała do Europy z naiwnym założeniem, że jak ich przedawkuje to jej się znudzi i wypadną z krwiobiegu, a wracała w jeszcze gorszym stanie, bo przez przypadek została ćpunem pierwszego rzędu (ups, ale nie, nie jest mi przykro). To po prostu nie jest coś, czym można się znudzić. Myślicie, że jak ćpun weźmie heroinę 15 razy to po raz 16 już nie sięgnie, bo “mu wystarczy”?


No więc w drodze do pracy, wsłuchując się w jedną ze starych płyt, snując refleksje nad mijającym właśnie rokiem i moim życiem tak w ogóle (deszczowa pogoda tym refleksjom bardzo sprzyja), pomyślałam sobie, że większość moich życiowych zasad i drogowskazów (o których niejednokrotnie tu pisałam) można by cytować tekstami Muse.
Czemu by więc ich tu nie zebrać?

08/11/2019

Kiedy przestać?

Obejrzałam Beautiful Boy, jeden z (niewielu) filmów, który wywarł na mnie w tym roku mocne wrażenie. I o ile wdzięczna jestem, że nie mam w swoim najbliższym otoczeniu nikogo, kto boryka się z takim uzależnieniem, a świat, w którym nie potrafię cieszyć się słońcem na ławce bez udziału jakiejś używki, jest dla mnie światem zupełnie obcym, to zaczęłam się zastanawiać: jak daleko można pójść dla drugiego człowieka? Kiedy należy sobie odpuścić, powiedzieć stop, przestać? Gdzie leży granica? W którym momencie ratowanie kogoś zaczyna niszczyć ciebie?

02/11/2019

2019: Piątka października


1.    Inchcolm Island jest miejscem wyjątkowym. Mówiąc szczerze każda wyspa, szczególnie brytyjska, jest dla mnie miejscem wyjątkowym. Może nawet niepostrzeżenie zostałam wyspiarą? Tutejsze wyspy – małe i duże – zdają się mieć wszystko to, co kocham, bo łączą góry i morze, które w Polsce zawsze były dla mnie poniekąd przeciwieństwem – nigdy nie występowały razem. O samej wycieczce na Inchcolm Island (październikowa była moją drugą) będzie szerzej w serii Warto w Edim – a ta z kopyta ruszy początkiem nowego roku, obiecuję!