14/02/2021

Miłość to nie wszystko

Nigdy nie lubiłam Walentynek. Jedyne które wspominam dobrze, to te sprzed roku, gdy mój przyjaciel, będąc równocześnie dobrym przyjacielem dla swoich współlokatorów (którzy, jako para, chcieli spędzić walentynki we dwoje), zapytał czy mógłby się zwalić do mnie na niezobowiązujący film i pizzę, jeśli oczywiście nie mam innych planów. Pytał ze szkockiej uprzejmości, bo obydwoje doskonale wiedzieliśmy, że planów nie mam. Filmu koniec końców nie obejrzeliśmy: przegadaliśmy kilka godzin ciurkiem, aż zrobiła się pierwsza w nocy. Nie bardzo pamiętam o czym dokładnie rozprawialiśmy, ale następnego dnia wstałam (o 6 rano, gdy za oknem ciemno, zimno i ponuro!) w podejrzliwie dobrym humorze. Ech, powinnam się była wtedy domyślić…

Tegoroczne Walentynki zastały nas jako parę.

Co bynajmniej nie sprawiło, że awansowały w moim świątecznym rankingu: wciąż o wiele wyżej cenię sobie Tłusty Czwartek.


[pierniczki domowej roboty nadesłał nam brat z narzeczoną]

 

01/02/2021

Złość piękności szkodzi

Kto się takich złotych myśli w życiu nasłuchał, palec do budki! Mimo upływu lat i wzmożonej uważności przy dobieraniu sobie towarzystwa, raz na jakiś czas wyrwie się taki Filip z konopi, który z pełną politowania troską w głosie zwróci mi uwagę, że złość piękności szkodzi. I może bym się uśmiechnęła. A na koniec dorzuci jeszcze jakieś obleśne kochaniutka.

Chuja tam. Przyszłam dziś bronić złość.



Emocje, szczególnie te trudne, są powszechnie uważane za niewygodne. Zamiast uczyć nas jak sobie z nimi efektywnie radzić, uczy się nas jak je umiejętnie represjonować. Co, rzecz jasna, zbiera swoje żniwo w naszym późniejszym, dorosłym życiu.