13/09/2019

Plan bez planu

Dzwoni do mnie mama, opowiada o jakimś niedawnym spotkaniu rodzinnym. I ta rodzina o mnie wypytuje, ciocia i wujek chcą wiedzieć jaki mam plan na życie i moja biedna mama nie wie co ma im powiedzieć. Powiedz, zgodnie z prawdą, że nie mam planu, radzę jej grzecznie. Albo zmyśl coś, mnie tam wszystko jedno czy pomyślą o mnie jak o nieudaczniku czy kompletnym dziwaku.
No ale jaki jest twój plan kochanie?
Według babci, mam jeszcze jakieś 10 (nie więcej!) lat żeby spotkać odpowiedniego faceta i założyć rodzinę. Masz czas, dziecko, ale pomyśleć by już o tym można było – tak jakby to się od samego myślenia brało, no faktycznie! Według jednego kolegi z pracy nie powinnam pracować na recepcji dłużej niż dwa lata, bo to źle wygląda dla kariery, trzeba się przecież wspinać po drabince do góry! Czy wcześniej w ogóle zapytał o tę karierę i ewentualną chęć pięcia się do góry? Nie, bo z góry założył, że jak nie jestem kompletnym życiowym nieogarem, skończyłam jakieś studia, okazjonalnie używam mózgu i potrafię czasem wypowiedzieć się z sensem, to na pewno jakąś karierę zrobię. No bo przecież musi mi zależeć na dużych pieniądzach i dobrej pozycji, szczególnie jako imigrantowi. Komu dziś na tym nie zależy!?
Zrób karierę, zarób ten pierwszy milion, zostań człowiekiem sukcesu lub chociaż spełniającą się w domu matką! Zrób coś z tym swoim życiem, czas ci przez palce przecieka!

08/09/2019

2019: Piątka sierpnia


1.    To już mój trzeci sierpień pod szyldem Fringe’a (tj. artystycznego Armagedonu). Pierwszy był przeżyciem dość traumatycznym, drugi bardzo chaotycznym, ale trzeci już całkiem umiejętnie rozłożyłam na łopatki! Wreszcie wiem jak fringować, żeby nie zwariować! Albo zwariować, ale pozytywnie. Aktywny udział po części wymogła na mnie lokalizacja (gdy mieszkasz pod zamkiem, od festiwalu naprawdę nie ma ucieczki…), a po części zamiłowanie do szeroko pojętej sztuki, częściowo wyssane z mlekiem matki. Nauczono mnie chodzić do kina, teatru i na wystawy, więc Fringe sam w sobie zaiste jest dla mnie świętem. W tym roku zobaczyłam 22 występy, 4 wystawy i 1 wydarzenie BBC (debiut w brytyjskiej telewizji, he he), pracując przy tym na pełen etat i prowadząc nadzwyczaj bogate życie towarzyskie. I bawiłam się przednio, jak nigdy przedtem. Jeśli ktoś ma ochotę prześledzić, co widziałam i jak oceniłam, zapraszam na Instagrama. O Fringe’u będzie (kiedyś) oddzielny odcinek „Warto w Edynburgu” (ta seria naprawdę się tworzy – powoli, ale naprawdę!).

06/09/2019

Dojrzałam do samotności

Generalnie rzecz biorąc, wszyscy wiedzą, że lubię i potrafię być sama. Co jednak, jak też podkreślałam wiele razy, niewiele ma wspólnego z samotnością samą w sobie.
Kilka lat temu nie odważyłabym się zwierzać z tego, jak wygląda moje życie romantyczne, trzymając się bezpiecznego stwierdzenia, że zwyczajnie nie istnieje (co jakoś szczególnie z prawdą się nie mija, bo nie należę do kochliwych osób, a i najwyraźniej nie rozkochuję w sobie innych). Nie żebym teraz planowała przed wami spowiedź, bynajmniej. Po prostu potrzebuję sobie pewne ważne wnioski na zimno, oficjalnie odnotować.
Za stara już jestem na byle co. Za stara i zbyt samo-świadoma.