Grudzień, jak co roku, odznaczał się świątecznymi ozdobami, światełkami, świeczkami, znajomymi twarzami i dobrym jedzeniem. Co prawda nie wypiłam w tym roku świątecznego grzańca, ale gorącej czekolady w Manufakturze nie zabrakło.
Był też pierwszy śnieg, moja ulubiona przekąska przywieziona przez brata prosto z Hamburga, Domowe Melodie i Magiczny Miecz (nowa ulubiona gra przy piwie).