24/04/2015

29 Tarnowska Nagroda Filmowa (II)

Nie zobaczyłam w tym roku drugiej Dziewczyny z szafy czy Ogrodu Luizy, ale wszystkie konkursowe filmy trzymały poziom. Wiem, że to już trochę utarte stwierdzenie w moich ustach, ale polska kinematografia naprawdę prężnie idzie do przodu i warto po nią sięgać.


Oceny filmów bez spojlerów, a część pierwsza TUTAJ

Gatunek: kryminał, thriller
Książki nie czytałam, więc nie mogę ocenić filmu pod kątem adaptacji, ale jako ekranowy kryminał (których fanką nie jestem) był dość przekonujący. Jako thriller przekonał mnie znacznie mniej, bo choć trzymał w napięciu i klimat miał przenikający (jestem wielbicielem mgły), to mam wrażenie, że widziałam lepsze. Nie jestem szczególną entuzjastką kryminalnych zagadek i bardziej niż wytężać mózg i łączyć nazwiska (których zazwyczaj pojawia się sporo), wolę dać się ponieść emocjom – może to jest masochizm, ale lubię jak film oddziałuje mi na psychikę (jak na przykład pamiętne sceny z Pokłosia) – tutaj tego elementu zabrakło. Aczkolwiek na plus liczę zakończenie. Brawa należą się też za świetną oprawę muzyczną i grę aktorską – Więckiewicz jak najbardziej w formie.

Carte blanche: bardzo dobry
Gatunek: dramat obyczajowy
Film mi się podobał, ale głównie dlatego, że przejawiam jakąś dziwną słabość do historii ludzi niepełnosprawnych, szczególnie zaś niewidomych (to trochę tak jak z moją manią psychologiczną – dajcie mi niewidomego, a film na starcie zyskuje punkty dodatnie). Co prawda na tle przepięknego Imagine i wspaniałego Chce się żyćCarte Blanche wypada dość blado, ale że to opowieść oparta na faktach, to i tak z łatwością chwyciła mnie za serce. Film momentami nieco mnie nużył, ale bohaterów polubiłam i choć zawierał w sobie wszystkie tanie chwyty: poruszył. Pięknie pokazany Lublin i wyśmienita gra aktorska – Chyrę nie bez powodu zaliczam do grona moich ulubionych polskich aktorów.

Fotograf: bardzo dobry
Gatunek: sensacyjny, thriller
W pierwszym odruchu poczułam się zakończeniem mocno oszukana, dlatego mam nadzieję, że faktycznie będzie część druga. Film – nie licząc zakończenia, które w moim odczuciu zakończeniem wcale nie było – był świetny, bo choć jakoś szczególnie nie wciągał, a i w fotel raczej nie wciskał, to był świetnie zarysowany psychologicznie, a wiadomo jak ja na psychologiczne aspekty reaguję. Historia zagadkowego mordercy opowiedziana jest na tyle niejasno i intrygująco, że siedziałam jak na szpilkach. Poza tym, motyw strachu przed własnym dzieckiem przywiódł mi na myśli Musimy porozmawiać o Kevinie, a niejasna nić porozumienia między śledczą a sprawcą Milczenie Owiec – dwa świetne filmy. Bardzo się wkurzę jak drugiej części jednak nie będzie.

Gatunek: musical, satyra
To niekoniecznie jest film w moim stylu, ale uważam, że zabawa z konwencjami im się udała i jako satyra polskiego show-biznesu, film sprawdza się świetnie: uśmiałam się, a przy tym nie był to śmiech pusty, bo podszyty goryczą, tak jak lubię. Tytuł perfekcyjnie odzwierciedla zarówno treść jak i formę. Jestem przekonana, że niejednego potencjalnego widza sama konwencja tego filmu odrzuci, ale i tak uważam, że warto go zobaczyć.

Serce, Serduszko: rewelacyjny
Gatunek: dramat
Nie od dziś wiadomo, że lubię dramaty, a jak w tym dramacie dodatkowo gra Dorociński, to film z miejsca trafia w moje serducho. Serce, Serduszko nosi zresztą bardzo adekwatny tytuł, bo poza tym, że trafił w środek mojego, to opowiada ciepłą, bajkowo kolorową (kapitalne były wstawki z dziecięcych rysunków!) historięwalki małej dziewczynki o miłość i wielkie marzenia w bezwzględnym świecie dramatu dorosłych. Perspektywa dziecka dodaje mu życia i niewinności, równocześnie niosąc za sobą odpowiednią dawkę nostalgii, uśmiechu i rozczulenia. Świetna rola młodej Marysi i przepiękna, jesienna Polska. Do biblioteczki moich ukochanych nie trafił, ale fakt pozostaje faktem: wpasował się w moje filmowe gusta.

Jaziorak: bardzo dobry
Gatunek: dramat, kryminał
To trzeci kryminał w tegorocznym zestawieniu i najbliżej mu było do dramatu, co trochę zdeterminowało moją ocenę. Owszem, podobał mi się, ale gdybym miała wskazać tutaj kryminalnego zwycięzcę, skłaniałabym się raczej ku FotografowiZiarno Prawdy stawiając na miejscu trzecim. Historia opowiedziana została fajnie, spójnie i nie nudziła. Główna bohaterka miała bardzo ciekawy portret psychologiczny, ale nie powiem, żeby gra aktorska mnie tu powaliła. Nie oglądało się go źle, ale trochę się dłużył. I zabrakło mi w nim elementu tajemniczości, który tak bardzo zaintrygował mnie w Fotografie.

Kto wygrał, jeszcze nie wiadomo, ale stawiałabym, że nagrodę główną zwiną Bogowie.

Po moje filmowe wynurzenia z poprzednich lat odsyłam TUTAJ