17/05/2018

Przerażony Królik

Pogoda od tygodnia rozpieszcza Edynburg słońcem, więc zrobiłam sobie dziś dzień wolnego i pojechałam poczytać książkę na moją ukochaną Cramond Island. Że humor miałam raczej pustelniczy, to zapuściłam sobie w słuchawkach melancholijnych Dry the River, których nie słuchałam od dobrych kilku miesięcy. Ale gdy już dotarłam na wyspę i wybrałam odpowiedni kawałek trawy na mój kocyk, mój wzrok zatrzymał się na widniejących w oddali mostach Firth of Forth. Z automatu zmieniłam więc ścieżkę dźwiękową na Frightened Rabbit i pozwoliłam świadomości zrobić swoje.
Bo słuchanie tych piosenek już nigdy nie będzie takie samo.