25/12/2020

Czego nauczył mnie 2020

Internet tonie w memach jaki ten 2020 straszny, przerażający i jak dobrze, że wreszcie się kończy. Ludzie robią podsumowania strat i modlą się by przyszły rok był choć trochę lepszy. A ja siedzę zakopana pod kocykiem z kubkiem gorącej czekolady w ręce i zastanawiam się czy ten z piekła rodem rok nie jest przypadkiem jednym z najlepszych w moim życiu… czyżby życie znowu spłatało mi figla? Czy ja w ogóle mogę to głośno powiedzieć? Ogłosić pogrążonemu w rozpaczy światu, że jestem w 2020, mimo wszystko, szczęśliwa?



O ile 2019 świadomie zaplanowałam sobie jako rok intensywny i ekscytujący (i takim też był), tak na 2020 szczególnych nadziei i planów nie miałam – co najwyżej planowałam go jako rok spokojniejszy. Wyszło gdzieś pomiędzy. Wyjazdowo się rzecz jasna nie popisał (choć kilka fenomenalnych wycieczek i tak zaliczyłam), ale wewnętrznie zaserwował mi tyle rewolucji i zmian (na lepsze), że naprawdę ciężko byłoby go nazwać rokiem spokojnym. A jednak, spokojniejszej głowy jak teraz, to ja jeszcze nigdy w życiu nie miałam.

To nie tak, że od stycznia do grudnia była sielanka. Bynajmniej! Po prostu, w ostatecznym rozrachunku ilość szczęścia – tego prawdziwego, niewymuszonego, organicznego – i zysków, przeważyła nad wszelkimi nieszczęściami i stratami.

18/12/2020

Filmy 2020

Jak wspomniałam przy tegorocznych serialach, w tym roku naprawdę nie brakowało mi czasu na oglądanie, więc i filmowych tytułów wciągnęłam nieprzeciętnie dużo. Poniżej prezentuję listę wybranych dziewięciu, które podbiły moje serce. Po więcej filmowych rekomendacji odsyłam pod tag „film”.



11/12/2020

Seriale 2020

Zeszłoroczne zestawienie tutaj. Reszta pod tagiem „serial”.



Nie ma co ukrywać: w tym roku zdecydowanie nie brakowało mi czasu na oglądanie, szczególnie że zamieszkałam z kinomanem, który postawił w salonie telewizor. Seriali wciągnęłam w tym roku nadzwyczajnie dużo i mogłabym się tu o nich rozwodzić bez końca. Nie jestem jednak sadystką i prezentuję tylko pięć wybranych (i według mnie najlepszych) tytułów, jakie w tym roku obejrzałam. Nie ma wśród nich żadnego następcy Fleabag (ale trudno, żeby arcydzieła zdarzały się co chwilę) i są spore szanse, że większość wspomnianych tytułów jest wam już dobrze znana, ale tradycja to tradycja i zestawienie na koniec roku musi być.

 

04/12/2020

Samotność w sieci

Zauważyłam dość ciekawą zależność: im szczęśliwsza jestem w swojej codzienności, tym mniejszą mam potrzebę dzielenia się życiem na platformach społecznościowych (co bynajmniej nie oznacza, że tego nie robię, bo instagramowe opowieści apdejtuję stosunkowo regularnie moimi edynburskimi i szkockimi zachwytami). Na fejsie, szczególnie w porównaniu do kilku lat wstecz, spędzam coraz mniej czasu, najczęściej rozdając lajki zdjęciom Visit Scotland i robiąc print-screeny miejsc, do których chcę niebawem dotrzeć. Sporadycznie udzielam się też w kilku fejsbukowych grupach, z których większość to albo zrzeszenia psychofanów Muse (i Biffy Clyro), albo czytelników tych samych internetowych twórców (całych dwóch).  

Na jednej takiej grupie, jak grzyby po deszczu, regularnie pojawiają się posty o samotności, o poczuciu zrezygnowania, o szukaniu bliskości (poza sferą seksu).