31/10/2015

2015: kadry październikowe

Nie będę kłamać: październik, tudzież piździernik, nie szczędził mi Chujni, i to przez duże Ch. Na szczęście, z jesienią to ja jestem w tak niezrównoważonym związku, że wystarczą raptem dwa słoneczne dni i wybaczam jej absolutnie wszystko. Bo te kolory na drzewach wyciskają ze mnie łzy. Szczęścia, oczywiście.

30/10/2015

Bycie a bywanie

Ktoś mi kiedyś (słusznie bardzo) zwrócił uwagę, że niby piszę tutaj, jaka to ze mnie aspołeczna persona, a potem lgnę do ludzi jak – nie przymierzając – ćma do ognia. No więc przyszłam sprostować. Bo jest spora różnica między przebywaniem z ludźmi, a prawdziwym dogadywaniem się z nimi. I istnieją również bardzo różne poziomy zażyłości i zrozumienia. Do których ja (stety bądź niestety?) przywiązuję dużą wagę.

23/10/2015

Filmowa szkoła jazdy

Była już tu lista filmów rozczarowujących, ulubionych obrzydliwie romantycznych i wartych polecenia. Przyszedł więc i czas na takie, które wywołały we mnie duże emocje – na tyle duże, że mocno zaważyły na ocenie. Bo gdy film oferuje mocne odczucia – pozytywne czy negatywne – to zawsze znaczy, że jest lepszy niż dobry.

[źródłotu]

16/10/2015

Ekscytacja do zrzygania

Nie wiem na ile ekscytujące są wasze życia, ale jeśli nie wiecie co to znaczy “ekscytacja do zrzygania”, to prawdopodobnie nie zrozumiecie nic z tego, co przyszłam wam dziś powiedzieć.

[tak, na zdjęciu jestem ja] 

O pasji posta napisałam. O aktywnych też. Więc dziś będzie o emocjach.

09/10/2015

Let's be friends

Zawsze chciałam mieć taką paczkę super-extra znajomych, z którymi można by przysłowiowe konie kraść i wyprawę na drugi kraniec świata planować. Taką jak miał Ted w How I Met You Mother i Monika we FriendsachZresztą kto nie chciał? Za każdym razem, gdy wchodzę na ten temat w czyimś towarzystwie, okazuje się, że on/ona też miał/a kiedyś takie marzenie. Ot, kolejna nierealna bajka, jaką żywili nas za młodu. I żywią dalej?



02/10/2015

Ulubione filmy

Pisałam już tutaj o moich ulubionych filmowych romanso-bajkach, do których mogłabym wracać bez końca, o filmowych rozczarowaniach i tytułach obejrzanych w 2014, które uważam za warte polecenia. Najwyższy więc czas na uzupełnienie listy moich ulubionych tytułów: czyli takich, do których, mimo upływu lat, wciąż mam ochotę wracać.