Styczeń, jak zwykle, kręcił się głównie wokół prób ogarnięcia wszechobecnego burdelu, zarówno w głowie, jak i w realu.
Poza tym wydarzyły się dwie ważne rzeczy: po miesiącu przerwy wróciłam do pracy, z siłą uświadamiając sobie jak bardzo zdążyłam się od niej (i ludzi) uzależnić...
...no i rodzinnie znowu odwiedziliśmy Alpy, w związku z czym wszystkie pozostałe kadry są… dość monotematyczne.