09/01/2015

Akt w polskiej fotografii

tarnowskim BWA, od 8 grudnia 2014 do 25 stycznia 2015 można oglądać wystawę pt. Akty w polskiej fotografii. Jako zagorzały fotograf-amator, wystawę bardzo chciałam zobaczyć, dlatego wykorzystując wolny czas, w ramach spalającego świąteczne kalorie spaceru, zajrzałam do Pałacyku Strzeleckiego.
Wystawa jest przekrojem prac aż 79 fotografów, wykonanych na przestrzeni ostatnich 60 lat, które ukazują jak różnie postrzegane było i wciąż być postrzegane może, ciało w sztuce.  


Akt jest tematem o szerokim rażeniu, bo nagie ciało w sztuce (i nie tylko) może wyrażać wiele: ukazywać przemijający czas, bulwersować, wyzywać, przekraczać wyznaczone granice, wyrażać namiętność i intymność, prowokować, bawić, śmieszyć, smucić, rozczulać i zachwycać. Prace wystawione w BWA zapewniły mi pełen wachlarz wrażeń: nie brakuje tam zarówno prac bulwersujących, jak i tych subtelnie rozczulających. Nagie ciało jest bowiem nie tylko medium służącym wyrażaniu różnorodnych – i nie raz zupełnie odmiennych – tematów, ale również bodźcem wywołującym równie barwne – i nieraz sprzeczne – emocje.
Wystawa na pewno nie należy do monotonnych: każda fotografia ma swój charakter, a zabawy autorów z perspektywą, zbliżeniami i kadrowaniem są równie częste, co eksperymenty z samą techniką. Patrząc na tę różnorodność można odnieść wrażenie, że powstał jeden wielki misz-masz różnorakich fotografii – tyle tylko, że wszystkie je łączy jeden wspólny, mocny element: nagi człowiek. I to nagi w różnym znaczeniu: odważnym, bo świadomie zainscenizowanym, intymnym, bo ukazującym intymną bliskość z drugim człowiekiem, czy nieświadomym, bo podglądniętym na plaży.
Przyglądając się wystawie, trudno nie zauważyć, że akt to wciąż przestrzeń w pełni zdominowana przez kobiece piękno: z ponad stu fotografii, na palcach jednej ręki można wyliczyć te, na których główne skrzypce gra mężczyzna. Jeśli już płeć brzydka się pojawia, to jest tłem lub elementem w jakiś sposób podkreślającym nagość kobiety.
Moją uwagę zwróciła też wyraźna tendencja do odkrywania ciała, a zakrywania twarzy. Na wystawie przeważają prace, w których modelka albo sama zakrywa twarz ręką, albo zakrywa jej ją jakiś inny przedmiot, tudzież cień. Nagość na zdjęciach często wydaje się być anonimowa.
Jedyne czego mi zabrakło to umiejscowienia przedstawionych prac w czasie. Jak na prezentację fotografii powstałych na przestrzeni ostatnich 60 lat, w ich opisach zabrakło dat wykonania, które znacznie ułatwiłyby przeciętnemu odbiorcy dostrzeżenie i porównanie trendów obecnych w fotografowaniu nagiego ciała.

Mając wolną chwilę do zagospodarowania w Tarnowie, na pewno warto się do Pałacyku Strzeleckiego wybrać.  Chociażby dla samych wrażeń estetycznych.